David Villa - bez wątpienia piłkarz legenda jeśli chodzi o reprezentacje Hiszpanii. Swój epizod zaliczył także w FC Barcelonie, gdzie w 77 spotkaniach zaliczył 33 trafienia. Niestety przez kontuzje kości piszczelowej oraz za sprawą transferów napastników do Barcelony odszedł, aby grać więcej. Wybór trafił nie na Tottenham jak spekulowano ale na Atletico Madryt.
Za sprawą wydawnictwa RM, z którym nasz
serwis współpracuje, EL Guache doczekał się w Polsce laurki w postaci swojej
biografii wydanej przez dziennikarza Francisco Javiera Diaza. Książka nosi
tytuł: "David Villa. Napastnik, który przeszedł do historii."
Przedmowa należy do prezesa Atletico
Enrique Cerezo, którego autor poprosił o kilka słów na wstęp książki.
Z zakończeniem pisania książki przez
dziennikarza zbiegła się informacja o śmierci Luisa Aragonesa. Trenera ważnego
nie tylko dla La Roja, ale także samego Villi, o czym informuje autor na
początku książki.
Lektura ukazuje drogę Davida od juniorów
aż po sam szczyt, przez Sporting Gijon, Saragossę, Valencię, Barcelonę aż po
Atletico. Znajdziemy opisu sezonów z liczbą występów i strzelonych w nich
bramek.
Dowiemy się jakie osoby z otoczenia
zawodnika wywarły na nim największe wrażenie i kto miał na niego największy
wpływ, zarówno jako człowieka jak i piłkarza.
Więcej zdjęć znajdujących się w książce
przedstawia Villę w koszulce Blaugrana. Z tekstu jednak dowiemy się więcej o
Atletico, między innymi o fanklubach czy uczestnikach tego klubu na Mundialach.
Książkę kończą pochwały legend Atleti
oraz dziennikarzy.
Jak Villa trafił do Atletico? Czemu Real
Oviedo go odrzuciło? Kto popatrzył mu w oczy i stwierdził, że zajdzie daleko?
Komu El Guache zadedykował bramkę, która uczyniła go najlepszym strzelcem w
reprezentacji Hiszpanii? Odpowiedzi na te ciekawostki znajdziemy w książce.
Teraz wiemy już jak się potoczyły dalsze
losy piłkarza i wiemy, że aktualnie gra jeszcze w Melbourne. Jednak warto
prześledzić sobie raz jeszcze jego karierę w klubach których grał. Lektura
godna polecenia kibicom Sportingu, Saragossy, Valencii, Barcelony, ale przede
wszystkim Atletico.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz