piątek, 28 grudnia 2018

Legenda Złotej Jedenastki

Kolejną książką po "Jak oni komentują?!", która trafiła do mnie z wydawnictwa Arena była "Legenda Złotej Jedenastki", która opisuje fenomen węgierskiej drużyny oczami członków tamtych wydarzeń.


Dziś pierwsze co przychodzi na myśl wielu osobom słyszącym o piłkarskiej reprezentacji Węgier to spodnie dresowe Gabora Kilary'ego. Niektórzy też na pewno kojarzą Dzusdzsaka, czy grających w Polsce Lovrencsicsa i Nikolicia. Jednak Węgry to także, albo i przede wszystkim lata pięćdziesiąte.

Tak jak wspomniał jeden z autorów, zastanawiamy się w dzisiejszych czasach nad tym czy lepszy jest Buffon czy Cassillas, Messi czy Ronaldo, Pele czy Madarona, Ajax Cruyffa, Milan Sacchiego czy Brazylia Pelego. Ale trzeba spojrzeć także na Jaszyna, Zamore i Grosicsa, na Kocsisa, Czibora czy Puskasa, a także na Złotą Jedenastkę. Ta książka przypomina o najlepszych.

"Legenda Złotej Jedenastki" to książka o tej wspaniałej drużynie, która przez sześć lat przegrała tylko jedno spotkanie. Niepokonana od 1950 do 1954 roku. Wspaniałe wysokie wygrane z Anglią, 91% wygranych spotkań. Niestety także i jedna wielka porażka. Jedna i akurat w finale Mistrzostw Świata.

W książce autorzy szukają odpowiedzi na pytanie, dlaczego Węgry przegrały tamtej finał z RFN. Mecz po którym niepokonany od czterech lat zespół przegrał. Nic dziwnego, że kibice pewni byli wygranej i świętowania. Nie ma się co dziwić, że w kraju wybuchła rewolucja. Padły nawet oskarżenia o sprzedanie meczu. Temu też się w sumie nie ma co dziwić. Nikt nie mógł uwierzyć w przegraną, ludzie wyszli na ulice i demolowali tramwaje, sklepy i przystanki.

Lektura opisuje także szczegóły meczu oraz zdarzenia "od kuchni". Pogoda była tragiczna, ulewa, piłkarze RFN mieli lepsze buty od Adidasa z długimi wkrętami, nie ślizgali się, mieli łatwy półfinał (Węgry z Brazylią i dogrywkę), więcej czasu na odpoczynek. Węgrzy mieli nieprzespaną noc i hotel w samym centrum. A poza tym sędziowali Anglicy pamiętający wysokie przegrane również na Wembley. No i nieuznany gol.

W celu odpowiedzi na to pytanie autorzy przepytują bohaterów i świadków tamtych wydarzeń. Rozmawiali nie tylko z samymi piłkarzami, ale i wiceprezesem Komisji Pamięci Narodowej na Węgrzech, dziennikarzem, biografem i ambasadorem tradycji węgierskiego futbolu, członkiem rodzin, a nawet sędzią Kassaim. Dzięki temu legendę poznajemy nie tylko oczami bohaterów, a co za tym idzie dowiadujemy się spraw nie tylko futbolowych. Mowa będzie także o wpływie polityki na sport i futbol. 

Lekturę kończy wkładka zdjęciowa, mały przewodnik miejsc związanych ze Złotą Jedenastką, głównie tych w Budapeszcie, statystyki członków składu oraz kalendarium.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz