Stanisław Terlecki. Osoby tej chyba fanom polskiej piłki nożnej przedstawiać nie trzeba. Rewelacyjny piłkarz obdarzony wielką techniką. Miał żonę, dzieci, wysokie zarobki, grał w Ameryce z Beckenbauerem. Jak to się stało, że skończył w samotności w psychiatryku?
Książkę pt.: "Terlecki. Tragiczna historia jednego z najlepszych piłkarzy w Polsce" wydawnictwa Harde otrzymałem dzięki współpracy z księgarnią internetową TaniaKsiążka.pl. Pozycja wyszła w połowie listopada, jak ją otrzymywałem była nowością.
Autorem książki jest Piotr Dobrowolski. Dziennikarz, który wraz z Dawidem Janczykiem napisał książkę "Moja Spowiedź" wydaną przez wydawnictwo Sine Qua Non we wrześniu minionego roku. Miałem okazję ją przeczytać i napisać o niej KILKA SŁÓW.
Na samym starcie, we wstępie, co przykuwa uwagę autor pisze: "Nie życzę miłej lektury. Bo ta książka nie jest miła". Zwykle autorzy tak nie piszą,po czym czytamy dalej, że "ma być prawdziwa". No i jest, bo życie piłkarza jest tragiczne.
Już w pierwszym rozdziale Piotr Dobrowolski szuka odpowiedzi na pytanie, jak i dlaczego Terlecki wylądował w psychiatryku. W tym celu nawet odwiedza to miejsce i rozmawia z osobami, które tam były. Znajomymi z oddziału, pielęgniarką i lekarzem.
Lekturę tworzą głownie zapisy rozmów z wieloma osobami i ich wspomnienia o Stanisławie. Swoimi wspomnieniami dzielą się miedzy innymi Gmoch, który nie wziął go na Mundial, Lato, który żałuje, że nie dał mu żadnej posady w PZPN'ie będąc prezesem, Lubański, który był jego idolem, a także z Żmudą, redaktorem Kurowskim, Janem Karasiem, Dziekanowskim, czy dziennikarzem Wawrzynkowskim, który pisał o aferze na Okęciu. Autor dotarł również do rodziny zawodnika.
Książkę kończy bilans Terleckiego w meczach reprezentacji Polski, kilka felietonów, które pisał piłkarz współpracując z "Super Expressem" oraz kilka ciekawych zdjęć wraz z informacją o autorze książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz