poniedziałek, 12 czerwca 2017

Przygody Filipka i historia piłki nożnej

Dzięki wydawnictwu Rebis, czytałem już o przygodach Kacperka z Ligą Mistrzów i Mistrzostwami Europy. Teraz dzięki współpracy z wydawnictwem Literatura, trafiła do mnie książka "Filipek i piłka nożna".


Jest to jedna z kilku wydanych przygód Filipka. Z serii „Filipek i..” trafiła do mnie tylko ta jedna, właśnie dotycząca piłki nożnej, jakże by inaczej.

Na początku książki znajdziemy "rozgrzewającą nawijkę dla nierozgrzanych kibiców”. Na koniec książki również pojawia się "Rymowana historia futbolu".

Filipek nie wie za dużo o piłce nożnej. Można powiedzieć, ze tyle co nic. Ale dzięki ładnym dziewczynom z żeńskiej drużyny piłkarskiej, które z niego i jego kolegów kpią i wjeżdżają na ambicje, postanawia przejść samokształcenie z dziedziny futbolu.

Książka opowiada o przygodach bohatera i paczki jego kolegów. Przygód z ochroniarzem w parku, pedagogiem w szkole lekarzem w szpitalu a także opowieściami płynącymi z ust mamy, taty czy dziadka.

Pozycja autorki Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby , pisarki i dziennikarki, jest wprost kipiąca humorem "niczym smok wawelski krakowiankami". Znajdziemy wiele wyzwisk dzieciaków (między innymi bezmózgi robak, siuśmajty, chichrawki dwukopytne, sroka bagienna, skunks błotny), a także wieloma niezwykłymi porównaniami (popatrzyła na mnie jak.... i znajdziemy wiele przykładów:
- tłuste szproty na starego rybaka,
- kot na brudną kuwetę,
- gapowaty śledź na owoce morza,
- ortodonta na krzywy zgryz,
- frytki na ziemniaka

W spisie treści znajdziemy wiele poważnych i doskonałych książek o historii futbolu. Między innymi tomy Stefana Szczepłka. Mimo to w książce znajdziemy zaledwie zdanie bądź dwa między innymi o początkach futbolu w Azji, w Anglii, pierwszym oficjalnym meczu Anglików ze Szkotami, meczach we Florencji czy pierwszym oficjalnym meczu naszej reprezentacji z Węgrami.

Warto dodać, że trenerem reprezentacji Polski był wówczas Imre Pozsonyi, który miał krótki epizod na ławce trenerskiej FC Barcelony w roku 1924.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz