Dzięki uprzejmości wydawnictwa Psychoskok miałem możliwość przeczytania książki Alberta Pascheka pt.: "Niewolnik swojego zawodu".
Bohaterem książki jest Jan Wieczorek. Poznajemy jego losy od dziecka, odkąd się urodził, zaczął chodzić do przedszkola, szkoły. Dowiadujemy się jak bawił się z kolegami, z psem, jak pierwszy raz poszedł na mecz, jak na podwórku grywał w piłkę itd. I właśnie w ten sposób upłynęło niemal pół książki.
Po przebrnięciu przez dziecięce marzenia o byciu piłkarzem, wreszcie zaczyna się coś dziać, dobre wyniki w szkole sportowej, podpisanie kontraktu z miejscową drużyną w wieku 17 lat, debiut. Marzenia o grze w ukochanym klubie się spełniają.
Dotąd wszystko szło znakomicie. Problemy pojawiły się w zawodowym futbolu. Piłkarz traktowany jest jako niewolnik. Wyrzucany z klubu w celu cięcia budżetu, przenoszony a to z Katowic do Krakowa, a to do Hoffenheim, Monachium czy Rzymu.
Książka pokazuje także konieczność opuszczenia domu, przyjaciół, przeprowadzenie do innego miasta, trudności z językiem. Problemy prywatne, mało czasu w domu, wreszcie rozwód.
Lektura jest krótka, napisana w pierwszej osobie. Nieraz przychodzi na myśl, jakim zawodnikiem mógł inspirować się autor. Pisze, że strzelił bramkę na Mundialu w meczu z USA itd. Googlując to łatwo można sprawdzić, że gole w tym spotkaniu strzelali Kryszałowicz, Żewłakow i Olisadebe. Kariera żadnego z nich w żadnym stopniu nie przypomina opisywanej. Nic to zatem nie mówi. Opowieść, co ciekawe, kończy się tragiczną śmiercią bohatera.
Trzeba zaznaczyć, że książka jest fikcyjna. Zbieżność nazwisk przypadkowa. Opisywane postacie nie maja nic wspólnego z rzeczywistością. Jest jednak podobno inspirowana życiem autentycznego piłkarza. Inspiracja do napisania książki był także klub pochodzący z rodzinnego miasta autora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz