Postaci Howarda Webba chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Znakomity angielski arbiter, który miał przyjemność prowadzić najważniejsze imprezy piłkarskie wliczając w to finał Pucharu Anglii, finał Ligi Mistrzów i finał Mistrzostw Świata.
W Polsce zna go chyba każdy. Chodzi o pamiętne euro 2008, kiedy podyktował rzut karny po faulu Mariusza Lewandowskiego. Od tej chili grożono mu śmiercią. Mi na przykład na myśl o nim przychodzi wspomnienie o wyrzuceniu na trybuny Pepa Guardioli.
Dzięki współpracy z wydawnictwem Rebis miałem przyjemność przeczytania książki wyjątkowej. Autobiografie arbitrów nie zdarzają się często, o ile w ogóle się zdarzają.
Wstęp do polskiego wydania książki napisał Rafał Rostankowski, były sędzia główny i liniowy. Sędziował w Ekstraklasie oraz turniejach FIFA i UEFA, takich jak Liga Mistrzów, Mistrzostwa Świata czy Europy. To on podczas euro w Polsce był opiekunem, przewodnikiem, towarzyszem, kierowcą i pomocnikiem Webba. Jednym słowem pełnił funkcję oficera łącznikowego sędziów.
Webb jest w książce niezwykle szczery. Opowiada o wszystkim co go spotkało, również o swoich problemach i osobowości. Jego wielkim problemem, który także omawia była nerwica natręctw. Problemy psychiczne, o których wiedziała tylko rodzina. W książce po raz pierwszy opowiedział o nich publicznie.
Dzięki książce dowiemy się przede wszystkim jak wygląda życie sędziego, zarówno zwykły dzień w tygodniu bez meczu, jak i ten meczowy wraz z pełnym przygotowaniem. Poznamy pełne wyposażenie głównego arbitra, na które nie tylko składa się strój, gwizdek, słuchawka. Dowiemy się jak przygotowują się sędziowie do wielkich turniejów, jak ćwiczą i się rozgrzewają. Pewnie nie każdy wie, że rozgrzewają nawet mięśnie... oka!
Howard omawia swoje błędne decyzje, wyjaśnia je i interpretuje. Opowiada co w tym czasie czuł. Wraca także do dobrych decyzji, które popełniał nawet licząc tylko na swój "szósty zmysł". Tak jak kiedyś jemu mentorzy i tata (również były sędzia), dawali wskazówki, tak on sam teraz udziela dobrych rad nam, dlatego godna polecenia książka jest dla przyszłych arbitrów.
Poznamy minuty pracy sędziego, takie jak obelgi, rozzłoszczeni piłkarze i trenerzy, nienawistne okrzyki z trybun, ataki prasy czy nieprzespane noce. Wszystko odbijało się nie tylko na nim, ale także rykoszetem na jego rodzinie, żonie i dzieciach.
Jednak taka praca to nie tylko wady, ale także zalety. Wysokie wynagrodzenia, premie, sędziowanie na najpiękniejszych stadionach świata, kontakty z piłkarzami, trenerami, rajdy i bramki widziane z perspektywy, z której nie zobaczy ich żaden kibic.
Wracając do sytuacji z Euro z udziałem polaków i nieszczęsnym karnym, jak się okazuje, Webb podjął doskonałą decyzję. Karny był oczywisty. Lewandowski ciągnął za koszulkę piłkarza Austrii. Przed turniejem każda reprezentacja oglądała i omawiała z arbitrami takie rzeczy. Niestety akurat nie zrobiono tego w hotelu naszej kadry, ponieważ nie było prądu. Sędzia zatem zostawił im płytę, a jak się okazało, nikt jej nigdy nie obejrzał. Zatem to tylko nasza wina. Po drugie bramka Rogera była ze spalonego, a została uznana. Mimo wszystko Webb był ścigany, grożono mu śmiercią itd.
Jeśli chodzi o Guardiole, pamiętam jak po ukaraniu Messiego na Camp Nou, Pep szalał przy linii bocznej. Webb dostał informacje od sędziego technicznego, że Pep zachowuje się jak furiat. Nie udało się go uspokoić zatem wysłał go na trybuny. Nie zyskał sobie oczywiście tym sympatii fanów 90 tysięcy fanów.
Książka zdecydowanie godna polecenia. Warta przeczytania przez każdego kibica piłkarskiego, a przede wszystkim człowieka, który chce być sędzią, albo który jest już na kursie sędziowskim. Na pewno będzie ona niezwykle pomocna.
KLIKNIJ, zobacz szczegóły i zamów już teraz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz