"Stadiony w ogniu" również są
powieścią opartą na fikcji literackiej, podobnie jak dwie poprzednie lektury.
Na samym początku autor informuje o fikcji i przypadkowych podobieństwach.
Okładkę zdobi zdjęcie ciekawej oprawy
(Witamy w piekle) z jednego ze spotkań Legii Warszawa (której kibicem jest
autor).
Książka "Krew na stadionach"
kończy się... tak samo jak się zaczęła, akcją ucieczki przed policją głównego
bohatera, który pada na ziemię trafiony gumowa kulą. "Stadiony w
ogniu", jak wspomniałem są kontynuacją, zatem książka zaczyna się od sytuacji
gry Marcin, bo o nim mowa jest już w szpitalu, z którego za pomocą dwójki
swoich przyjaciół ucieka z niego.
Akcja w powieści została tym razem
wzbogacona o zagraniczne wyjazdy oraz o inne wydarzenia z życia bohaterów.
Między innymi poznanie przez Marcina dziewczyny, studiach, obronie pracy
magisterskiej czy narodzonym dziecku.
Osobiście najbardziej podobała mi się
opisana akcja o wojnie z angielskimi kibicami przed meczem z Anglią. Jednak
cała lektura dobra na poczytanie sobie o chuliganach w przerwie między
sezonami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz