Miałem również przyjemność porozmawiać ze współautorem tej publikacji - Panem Kamilem Lewandowskim. Zapraszam do przeczytania wywiadu. Miłej lektury!
Skąd wzięło się zainteresowanie chińską piłką i tymi egzotycznymi rozgrywkami? Jak to się zaczęło?
- "Piłka w Chinach była i nadal jest nieco nieodkrytym lądem na piłkarskiej mapie świata. Fajnie obserwować ligę, do której dostęp jest nieco utrudniony, jednak gwiazdy w niej grające czy trenerzy w niej pracujący sprawiają, że ligę chce się obserwować. Rozpoczęcie obserwowania ligi chińskiej było spowodowane tym, że grało i wciąż gra tam sporo znanych osobistości znanych z Europy. Mimo wszystko to właśnie oni przyciągają najwięcej fanów spoza Chin, co sprawdziło się w także w moim przypadku".
Jest Was kilku, jesteście pasjonatami chińskiej piłki. Jak się poznaliście?
Historia Piłkarskiego Państwa Środka ma już ponad rok i rozpoczęła się na Twitterze. Jednak o chińskiej piłce już wcześniej pisał Maciej Łoś na swoim fanpage’u. Maciek założył go ponad dwa lata temu i uzbierał tam pokaźne grono fanów. Poznaliśmy się podczas wymiany zdań w wiadomościach prywatnych na Twitterze, do którego Maciek dołączył w drugiej połowie ubiegłego roku. Przedstawiłem Mackowi plan na stworzenie „Futbol za Wielkim Murem”, a Maciek do projektu dołączył. Współpracujemy jeszcze od ubiegłego roku, chociaż oficjalnie połączyliśmy siły 21 lipca 2020, czyli w dniu premiery naszego przewodnika.
Jak zdobywacie informacje z rozgrywek? Czy jest to trudne?
Zdobywanie informacji z Chin jest utrudnione. Wiadomo nie od dziś, że Chińczycy posiadają „swój internet”, co także nie ułatwia sytuacji. Media społecznościowe jak Facebook czy Twitter są rzadkością wśród chińczyków, a jeśli już posiadają takie konta - oczywiście przy użyciu VPN - to rzadko z nich korzystają. Działa to także w dwie strony, bo wiele informacji bierzemy z „chińskiego Facebooka” czyli weibo, z którego korzystamy znacznie rzadziej niż z popularnych w Polsce społecznościowek. Twitter jest na tyle mało popularny wśród chińczyków, że oficjalne konta posiada tylko jeden klub chińskiej ekstraklasy - Shijiazhuang Ever Bright. Inne w teorii posiadają swoje konta, ale ich nie używają. To sprawia, że oficjalne komunikaty trzeba brać własnie z wcześniej wspomnianego weibo, chociaż utrudnieniem jest oczywiście brak łacińskiego alfabetu. Ale i na to mamy swoje sposoby.
Chyba się cieszycie, że wersja elektroniczna miała sporo pozytywnych ocen oraz że udało się uzbierać na wersje papierową?
Na samym początku w mojej głowie była myśl, aby to co stworzymy, przelać na papier. Jednak zdawałem sobie sprawę z tego, że nasz zasięg wówczas nie był zbyt duży. Dobra praca zawsze się obroni, co potwierdziło wydanie przewodnika w formie elektronicznej. Nasza publikacja była świetnie przyjęta przez czytelników i wielu z nich domagało się opcji zakupu wersji papierowej lub udostępnienia wersji PDF. Decyzje o puszczeniu do druku „Futbolu za Wielkim Murem” została podjęta dzień po publikacji wersji elektronicznej. Uzbieranie środków na druk było o tyle ważne, że nie musieliśmy ryzykować swoich pieniędzy, bo przecież nie wiedzielibyśmy, ilu chętnych na nasz przewodnik będzie.
Czy egzemplarzy było mało, czy tak szybko się sprzedały? Zainteresowanie chyba było duże, bo niestety kupić ich nie można.
Ostatecznie do druku poszła dwukrotnie wyższa liczba zamówionych egzemplarzy, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę, że wciąż będzie kilku chętnych, którzy nie zdążyli kupić swojego egzemplarza. Kilka sztuk przewodników trafiło do osób, które współtworzyły przewodnik, ale także do nas samych.
Dodruku nie planujecie?
Wciąż dostajemy pytania czy można zakupić nasz przewodnik, jednak wydrukowanie przewodnika byłoby na tę chwile nieopłacalne, a nie chcielibyśmy aby czytelniczy płacili za przewodnik 70 złotych. Dodruk nie jest planowany, chociaż mogę zdradzić, że przewodnik będzie możliwy do wygrania w konkursach, które będą organizowane na naszych social mediach.
Jak wyglądał proces tworzenia książki "od kuchni"?
Prace nad przewodnikiem ruszyły w listopadzie zeszłego roku, ponieważ start ligi zaplanowany został na luty 2020. Pandemia koronawirusa sprawiła, że liga została przełożona, jednak Chińczycy dmuchali na zimne i mimo niemal całkowitego wygaszenia epidemii, wciąż nie ogłosili rozpoczęcia ligi. Ostatecznie liga wystartowała w lipcu, a my krótko po ogłoszeniu decyzji o starcie rozgrywek weszliśmy na pełne obroty pracy nad przewodnikiem. Od strony graficznej byliśmy przygotowani już w styczniu, jednak treści w większości powstały na ostatnia chwilę, ponieważ nie chcieliśmy, aby nasza potencjalna praca poszła na marne, gdyby Chińczycy nie rozpoczęli sezonu. Mogę zdradzić, że jeden z zagranicznych tekstów został oddany niemalże na ostatnia chwile, a trzeba pamiętać, ze czekało go jeszcze tłumaczenie. Ostatecznie trafił do wersji online i do druku, jednak nie trafił do korekty, co niestety można łatwo wychwycić.
Czy myśleliście, aby wydać ją przez jakieś wydawnictwo?
Wydanie czegokolwiek przez wydawnictwo jest sprawą wymagająca znacznie większego nakładu. Pamiętajmy, że nasza publikacja nie jest biografią Roberta Lewandowskiego, a przewodnikiem po wciąż mało popularnej lidze, co sprawia, że - mówiąc kolokwialnie - sprzeda się znacznie gorzej. Angażowanie w to wydawnictwa, które jest odpowiedzialne za wszystko poza dostarczaną merytoryką, także nie jest przekonujące z mojej perspektywy. To, jak wygląda ta publikacja, to miedzy innymi nasze zaangażowanie i nasz autorski pomysł na to, jak to miało zostać wydane. Reasumując: zbyt mały nakład na zaangażowanie w to wydawnictwa.
Myślicie już o drugim wydaniu. Czy będzie bardziej rozbudowane? Co w nim będzie? Czy zmieni się format?
Druga edycja jest w planach. Oczywiście zostanie zaktualizowana cześć ze składami, a teksty z pierwszej części zostaną zastąpione nowymi. W pierwszej części pojawią się na pewno wywiady ze znanymi osobami grającymi kiedyś lub obecnie w Chinese Super League. Osoby, które zakupiły swój egzemplarz w formie papierowej, będą także mogły zasugerować nam temat, który chciałyby abyśmy poruszyli w przyszłorocznej edycji. Taki był nasz pomysł, aby nagrodzić w ten sposób tych, którzy dołożyli swoją cegiełkę do wydania wersji papierowej. Kilku kwestii, które planujemy na przyszła edycje, nie możemy zdradzić, bo chcemy, aby nowa edycja została urozmaicona o coś, co nie zostało nigdy w takich publikacjach poruszone, a wydaje się nam, że będzie to dla czytelników niezła frajda.
Nie ukrywam, że naszym celem nie było to, aby na publikacji w wersji papierowej zarobić. Celem był zwrot kosztów, chociaż nawet to się nie udało, dlatego niewykluczone, że na drugą edycję „Futbolu za Wielkim Murem” będziemy szukali partnerów.
Czy ma Pan swoją ulubioną pozycję sportową? Ulubionego autora?
Rzadko sięgam po pozycje sportowe wydawane przez wydawnictwa. Gustuje w innym gatunku literatury, chociaż czytałem kilka książek sportowych, głownie tych dotyczących mojego ulubionego klubu - Barcelony.
Bardzo fajną lekturą w mojej opinii okazała się biografia „On, Strejlau”, która została napisana w znacznie inny i bardziej przystępny sposób, niż te biografie, które czytałem do tej pory.
Książki sportowe to nie jest to, po co sięgam najczęściej. Znacznie chętniej czytam publikacje takie jak ta nasza, czyli przewodniki piłkarskie stworzone przez piłkarskich freaków. Takie publikacje znacznie poszerzają horyzonty na temat danej ligi.
Zobacz także:
Recenzja "Futbol za wielkim murem"
Przeczytaj książkę w wersji elektronicznej
Inne wywiady
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz