Janusz Wójcik - postać, której fanom
polskiej piłki przedstawiać nie trzeba. Były piłkarz, ale o wiele lepszy trener
i motywator. Szkoleniowiec między innymi Jagiellonii, Legii, Widzewa czy Śląska
Wrocław, a także selekcjoner reprezentacji Polski, do 16 i 18 lat, a także
dorosłej kadry.
Książka "Wójt. Jedziemy z frajerami.
Całe moje życie" to autobiografia spisana przez samego Wójcika przy pomocy
dziennikarza Przemysława Ofiara.
Lektura kończy się działem "Frajerzy
i bohaterowie", w którym Wójt opisuje swoich przyjaciół i wrogów, ostatni
jest dział z wywiadem z Wojciechem Kowalczykiem oraz Tomaszem Hajto. Książka
kończy się kalendarium z życia Janusza.
Młodzież w tamtych czasach była o wiele
inna, nie było wypasionych telefonów komórkowych, nie było playstation,
tabletów itd. Nie było dobrze wyposażonych siłowni ani przeróżnych narzędzi do
ćwiczenia piłkarzy. Wójt jednak miał smykałkę do piłkarzy. Wiedział jak i czym
ich motywować. To tylko dzięki temu osiągał sukcesy. Czy jednak teraz w dobie
tabletów, laptopów, smartfonów odnosiłby sukcesy? Z piłkarzami
"lalusiami"?
"Spowiedź życia najbardziej barwnej
postaci polskiej piłki." Bohater opowiada o swoich doświadczeniach
życiowych. O wybrykach, żartach, samochodach, dziewczynach i alkoholu, który
lał się strumieniami. Czytamy także o wielu przekrętach, korupcji, aferach.
Książka zdecydowanie godna polecenia nie
tylko fanom polskiej piłki nożnej, ale wszystkim. Lektura, podczas której można
się zarówno nieźle naśmiać jak i zaskoczyć i wzruszyć.
Zobacz także: Recenzja II części: KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz