Przedmowa należy do Jose Mourinho.
Joachim low również na początku książki dołożył kilka zdań od siebie. Ponadto w
lekturze znajdziemy dwa krótkie rozdziały będące listami od Khediry i Ramosa,
przyjaciół Ozila.
W prologu piłkarz pisze o Mournho, który dał
mu „najostrzejszy opieprz w karierze, jaki zebrał w szatni od trenera”.
Opowiada także o kulisach wyboru Realu a nie Barcelony, o czym już wcześniej po
przeczytaniu tych kilku kartek napisałem TUTAJ.
Zdarza się, że książka jest przechwalona
już na samej okładce, a co do czego to generalnie jest co najwyżej średnia.
Opowieść Ozila taka nie była. Na autobiografie patrzy się zupełnie inaczej. Są
o wiele ciekawsze niż jakiekolwiek inne książki. Ta nie rozczarowała.
Przeczytamy o kulisach transferów do Werderu,
Realu i Arsenalu. Poznamy tajemnice z szatni klubowych oraz kulisy rozstania z
ojcem, który był jego agentem. Dowiemy się z jak okropnych warunków mały Mesut
wyrwał się do prawdziwego bogactwa. Nie zabraknie także trudnych tematów jak
chociażby kwestia rasizmu.
Czytając książkę zawsze staram się
najważniejsze zdania wypisać, aby potem móc mieć z czego korzystać przy
dłuższej recenzji. Tym razem nie udała mi się ta sztuka. Lektura była zbyt wciągająca.
Jeśli ktoś ma czas, jest to książka do której podchodzi się dosłownie dwa może
trzy razy. To w zupełności wystarczy. Lektura wciągająca i nie pozwalająca się
od niej oderwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz