Po jej przeczytaniu miałem przyjemność zadać kilka pytań jej autorowi - Panu Bartłomiejowi, który zgodził się na krótki wywiad.
Jak powstał pomysł na napisanie książki?
- "Pomysł na "Niech to szlak" zrodził się trzy lub cztery lata temu. Zaczęło się, gdy przygotowywałem materiał o Orlej Perci przed jednym z długich weekendów majowych. Adam Marasek, wówczas wicenaczelnik TOPR-u, dzisiaj już na emeryturze, powiedział mi, że sprawdził i jest dokładnie 99 ofiar Orlej Perci, po czym dodał, że wiele wskazuje na to, że wkrótce będzie setna. Tak też się niestety stało. Wtedy uzmysłowiłem sobie, że liczba wypadków dość szybko rośnie, co związane jest oczywiście ze wzrastającym ruchem turystycznym."
Czy zdobywanie informacji do książki było trudne?
- "Będąc dziennikarzem, który od lat zajmuje się tą tematyką, mam już sprawdzone źródła informacji. Po latach wiadomo u kogo można dowiedzieć się czegoś ciekawego. Po ćwierć wieku pracy w tym zawodzie nie jest to już bardzo trudne."
Nie raz, będąc na miejscu, zdobywanie informacji na pewno było przyjemne?
- "W "Niech to szlak" to są w większości trudne tematy, więc nie można tu mówić o przyjemności. Wyjątkiem są moje prywatne wycieczki w Tatry, z których refleksje też miejscami zawarłem w książce."
Jak wyglądał proces tworzenia książki "od kuchni"?
- "Pomysł zgłosiłem do wydawnictwa, które się nim zaciekawiło. Rozpoczęło się zbieranie materiałów i spisywanie. Efektem jest "Niech to szlak".
Wydanie opowiada tylko o wypadkach w Tatrach. Czemu akurat Tatry?
- "Urodziłem się w Zakopanem. Tatry i Podhale są mi bardzo bliskie."
Czy planuje Pan napisanie kolejnej książki?
- "Mam takie plany, ale nie chcę jeszcze zdradzać szczegółów."
Czy ma Pan swoją ulubioną pozycję? Ulubionego autora?
- "Dla mnie niedoścignionym wzorem pozostaje Jaroslav Hašek i stworzony przez niego "Dobry wojak Szwejk".
Zobacz także:
Recenzja książki "Niech to szlak"
Inne wywiady
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz