Wstęp książki należy do Kevina Schwantza - byłego amerykańskiego motocyklisty i mistrza świata. Prolog zaś, już autora, opisuje miasteczko, w którym urodził się Valentino, w którym w centrum znajduje się kościół, którego dzwony biły zawsze po wywalczeniu przez bohatera mistrzostwa świata. Ot, ciekawostka na start.
Na koniec zaś znajdziemy statystyczny dodatek w postaci kariery "Doctora" w liczbach. Mamy tu rok po roku miejsca, tory, wyniki, klasyfikacje końcowe czy ilości wygranych, pól pole position, najlepszych okrążeń czy punktów. Zajmuje ona niecałe trzydzieści stron.
Valentino Rossiego przedstawiać nie trzeba, zna go każdy. Ja poznałem go i zacząłem mieć z nim styczność kiedy byłem młody i zawzięcie grałem w serię MotoGP. Tam ścigałem się i poznawałem nie tylko jego, ale takie legendy jak Dani Pedrosa, Max Biaggi czy Loris Capirossi. Tak się zaczęła zajawka, która jednak przeszła później na futbol.
W książce poznamy ojca Valentino, który też był zawodnikiem i w dużej mierze dzięki niemu syn złapał bakcyla i wykorzystał szerokie znajomości. Przeczytamy o dzieciństwie i pierwszych latach na motorze. Poznamy również charakter zawodnika, który daje o sobie znać w wielu przypadkach.
Ponadto wiele historyjek spoza padoku, coś o jego akademii, małe wspomnienie o partnerkach. Dużo tego oczywiście nie ma, bo przecież Vale całe życie spędził na torze.
Fajnie byłoby przeczytać autobiografię Rossi'ego, ale ta biografia napisana przez dziennikarza też jest ciekawa, pełna anegdot, wypowiedzi, historyjek. Dla fanów wyścigów na pewno pozycja obowiązkowa.
Pozycję "Valentino Rossi. Biografia" możecie nabyć zarówno w WERSJI PAPIEROWEJ, jak i ELEKTRONICZNEJ na LaBotiga.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz